Nie zabierajmy ptaków z ich naturalnego środowiska!

Każdego roku, na przełomie maja i czerwca młode, nielotne jeszcze ptaki opuszczają swoje gniazda i kierowane chęcią poznania otaczającego świata rozlatują się po najbliższej okolicy. Takie ciekawskie podloty możemy znaleźć najczęściej podczas wiosennego spaceru do parku czy lasu. Czy należy podejmować w takiej sytuacji interwencję?

podloty.jpg      Najlepiej upewnić się wówczas czy mamy do czynienia z pisklęciem czy podlotem, oraz czy znaleziony ptak wymaga naszej pomocy. Ptaki, które nie osiągnęły jeszcze pełnej samodzielności, ale nie przebywają już w gnieździe, są nazywane podlotami. Najczęściej posiadają już lotki i sterówki (choć nie w pełni rozwinięte), oraz pióra upodabniające je do ptaków dorosłych – w przeciwieństwie do piskląt, które pokryte są wyłącznie puchem. Podloty z reguły żywo reagują na bodźce i uważnie obserwują otoczenie. Przebywają w skrytym miejscu nie grupką jak w gnieździe, lecz pojedynczo, w rozproszeniu – każdy z rodzeństwa w innym miejscu. Jest to element naturalnej strategii antydrapieżniczej.

    W miastach szczególnie często można się natknąć na podloty ptaków krukowatych (młode wrony, gawrony, sroki czy kawki) drozdów (kosów, śpiewaków, kwiczołów) czasem również puszczyków, uszatek i pustułek. Młode ptaki swym nieporadnym wyglądem i zachowaniem sprawiają wrażanie osieroconych i wzbudzają opiekuńczy instynkt u wielu osób, w efekcie zabierane są przez nich do domu w celu udzielenia im pomocy, bądź oddawane do azyli lub lecznic dla zwierząt.

    W rzeczywistości znajdują się pod stałą opieką ptaków dorosłych, przez które są karmione, ostrzegane przed niebezpieczeństwem i po prostu uczone życia. Tego nie jest w stanie nauczyć ich człowiek i pomimo dobrych chęci, po zabraniu do domu uniemożliwi młodym osobnikom nabycie umiejętności umożliwiających im przetrwanie w przyrodzie. W przypadku znalezienia podlota najlepiej odłożyć go na najbliższy gęsty krzak w okolicy miejsca znalezienia i obserwować z pewnej odległości – jeśli w okolicy pojawią się rodzice, można go spokojnie zostawić. Dorosłe ptaki na pewno zatroszczą się o swoje potomstwo, przylatując do każdego z osobna z dziobami pełnymi pokarmu. Nie ma ryzyka, że rodzice odrzucą takiego potomka, wyczuwając ludzki zapach – węch u ptaków jest bardzo słabo rozwinięty i rozpoznają swoje potomstwo głównie dzięki wzrokowi i słuchowi.

    Należy pamiętać, że zgodnie z Rozporządzeniem Ministra Środowiska z dnia 12 października 2012 r. w sprawie ochrony gatunkowej zwierząt zakazane jest chwytanie i przetrzymywanie dziko żyjących ptaków.

Kiedy należy interweniować?
Jeśli znaleziony ptak jest bardzo młodym pisklęciem, albo jest chory lub ranny należy się nim zająć. Pomocy wymagają m.in.:
– bardzo młode pisklęta, pokryte tylko i wyłącznie puchem lub nie pokryte w ogóle piórami;
– ptaki z widocznymi krwawiącymi ranami, paraliżem kończyn lub o których wiemy, że doznały urazu, np. uderzyły się o szybę czy zderzyły z samochodem;
– ptaki, które zostały zaatakowane przez koty lub psy, nawet jeśli nie widzimy na nich żadnych ran.
W takich sytuacjach najlepiej zgłosić się do ośrodków pomocy dla zwierząt: ptasich azyli, ogrodów zoologicznych, lecznic i zasięgnąć fachowej porady. Wykaz takich ośrodków można znaleźć pod tym adresem:  www.gdos.gov.pl/files/OP/WYKAZ-OSRODKOW1907.pdf

 

Mateusz Gutowski